Uber już wkrótce wprowadzi wiele zmian. Aplikacja chce być bardziej ekologiczna. Pytanie tylko ile zapłacą za to sami użytkownicy.
Uber wziął udział w ekologicznej konferencji Go/Get Zero w Londynie, którą sami zresztą zorganizowali. Idea była bardzo prosta, chodziło o podsumowanie podjętych działań mających na celu przybliżenie ich do neutralności ekologicznej. Inaczej rzecz ujmując, firma chce osiągnąć neutralność węglową oraz zmniejszyć swój negatywny wpływ na środowisko. Jak można to jednak zrobić, będąc firmą transportową?
Cóż, Uber ma kilka ciekawych pomysłów. Będziemy musieli na nie jednak trochę poczekać. Pełna neutralność węglowa będzie możliwa dopiero w 2040 roku. Tak czy inaczej, już do 2030 roku chcą, aby wszyscy klienci w największych miastach w USA, Kanadzie oraz Europie podróżowali już samochodami elektrycznymi. Jak będzie wyglądała rzeczywistość? Cóż, ciężko wyobrazić sobie w pełni elektryczną flotę w polskich miastach już za 7 lat. Uber przeznaczy też 800 milionów dolarów na pomoc kierowcom w elektryfikacji.
Znacznie ciekawsza wydaje się jednak aktualizacja algorytmu tak, aby dobierał bardziej ekologiczne trasy. Co ciekawe, skorzystają na tym sami kierowcy – ekologiczna trasa to taka, na której spalą najmniej paliwa. Aplikacja analizuje więc przewyższenia, liczbę postojów i świateł czy nawet zakrętów. Szacuje się, że od czasu wprowadzenia tej technologii w 2022 roku zaoszczędzono już ponad 4 miliony litrów benzyny.
Co ciekawe, Uber chce wprowadzić również funkcję Carshare. Przewoźnicy będą mogli współdzielić samochody – w ten sposób będą one niemal non stop w ruchu. Brzmi to ciekawe, ale gryzie się nieco z wizją Ubera jako opcji na dorobienie sobie po godzinach pracy.
Zobacz też:
Uber Eats, Glovo: UE wprowadzi etat dla wszystkich kurierów
Glovo zaliczyło gigantyczną wpadkę – promocja na 125 złotych!
Lyft ma już w swojej flocie autonomiczne samochody Ford