Windows 11 nie zdołał przekroczyć popularności swojego poprzednika pomimo prawie trzech lat od premiery, a nawet odnotował spadek instalacji w marcu. Kto by się spodziewał.
Przekonywanie użytkowników do nowego systemu operacyjnego idzie Microsoftowi bardzo, ale to bardzo opornie. Gigant z Redmont próbował zachęcić użytkowników Windowsa 10 do przesiadki na nowszą wersję systemu poprzez bardzo, ale to bardzo mocną kampanię marketingową, ale bez większego sukcesu. Tymczasem Windows 10 zwiększył swój udział na rynku o 1,81 punktu procentowego, osiągając obecnie nieco ponad 69%. A chyba nie o ten wzrost chodziło.
Sprawdź: Laptop do pracy i gier – jaki model wybrać?
Co ciekawe, choć wsparcie dla Windowsa 7, 8.1 i 8 zostanie zakończone w październiku 2025 roku, te systemy wciąż cieszą się stosunkowo (jak na brak wsparcia oczywiście) dużym udziałem na rynku. Windows 7 ma udział wynoszący 3,04%, Windows 8.1 – 0,44%, a Windows 8 – 0,29%. Nawet wiekowy i średnio użyteczny Windows XP, nadal ma swoich użytkowników, z udziałem na poziomie 0,39%.
A co z systemem Windows 11? Pomimo kampanii promocyjnej oraz samego faktu, że jest to najnowszy Windows, odnotował on spadek udziałów w rynku. W dodatku znaczny, bo z 28,18% do 26,72% (-1,46 punktu procentowego). Dla Microsoftu to olbrzymia porażka, również wizerunkowa. Nie móc przekonać klientów do swojego produktu mając takie środki brzmi po prostu fatalnie. Na szczęście na horyzoncie powinien pojawiać się niedługo Windows 12, który dzięki sporej integracji z systemami AI może okazać się znacznie bardziej atrakcyjny.
Zobacz też:
Microsoft wprowadzi nową funkcję do Windowsa 11
Windows 12 – znamy wstępną datę premiery
Windows otrzyma funkcję znaną z macOS