Google chce podobno przejąć Epic Games. Problem w tym, że taki scenariusz nie brzmi zbyt prawdopodobnie, a chcieć to nie znaczy móc.
Przejęcia w branży gamingowej nie są niczym nowym. Duże firmy wolą kupić sprawdzone studia ze sprawdzonymi franczyzami zamiast próbować tworzyć coś od zera i ryzykować porażkę. Ewentualnie jest to kwestia dość drogiego, ale bezpiecznego rozszerzania portfolio, tak jak zrobił to Microsoft kupując Activision-Blizzard. Tymczasem, na Epic Games zęby ostrzy sobie podobno Google.
Google i Epic Games mają sporą historię, w szczególności na salach sądowych. Twórcy Fortnite’a próbowali obejść 30-procentową prowizję co poskutkowało zdjęciem gry z Play Store. Google chciało jednak potem nakłonić ich do powrotu, na co tamci się nie zgodzili. W skrócie, konflikt przegrała każda strona, bez wyjątku.
Sprawdź: Mysz gamingowa – najlepsze modele
Jak nie można z kimś wygrać go można ich jednak kupić. Google chciałoby przejąć na własność Epic Games i stać się właścicielem Fortnite’a, czyli jednej z największych gier na świecie. Problem w tym, że to marzenie ściętej głowy. 40% udziałów w Epicu ma gigant gamingowy Tencent. Tutaj sprawa jest jeszcze otwarta, na pewno byliby otwarci na rozsądne biznesowe negocjacje.
Prawdziwą przeszkodą jest CEO firmy Tim Sweeney kontrolujący 51% udziałów Epica – pełny pakiet większościowy. Nawet gdyby Google kupiło wszystkie inne akcje, to wciąż nie staną się właścicielami firmy. A Sweeney nie planuje sprzedaży. Chociaż kto wie, może przekona go do tego Absurdalnie Dobra Oferta.
Zobacz też:
Bard, czyli chatbot Google ogląda już YouTube
Epic Games Store od pięciu lat nie odnotował zysku
Epic Games zapłaci 245 mln. dolarów kary za zakupy w Fortnite