• Ostatnia modyfikacja artykułu:1 rok temu

Amazon zapowiedział, że wszystkie dostawy w okresie świątecznym trafią do nas na czas. Firma wyda na to miliardy dolarów.

Pandemia COVID-19 odcisnęła swoje piętno na niemal całej gospodarce. Niektóre firmy bardzo szybko znalazły się na skraju bankructwa, a niektóre musiały znacznie zwolnić i ograniczyć całą produkcję. Wydawało się jednak, że Amazon był w doskonałej sytuacji – ich zyski podniosły się w 2020 o całe 27%.

Nie ma w tym zresztą nic dziwnego – lockdown stworzył im idealne wręcz warunki do rozwoju. To, że nie mogliśmy wychodzić z domu nie oznaczało wcale, że przestaliśmy potrzebować wielu rzeczy. Pozostało więc nam jedynie je zamówić, a to przecież ulubiona działka giganta e-commerce.

Zobacz: Fajne gadżety na prezent – co warto kupić?

Wszystko wskazuje jednak na to, że po doskonałym wręcz 2020 przyszedł znacznie chudszy 2021. Tempo rozwoju Amazona mocno zwolniło – ich przychód ze sprzedaży w 3 kwartale 2021 roku wzrósł już jedynie o 15% w stosunku do ubiegłego roku. Z jednej strony to dalej rewelacyjny wynik, z drugiej jednak zapowiada pewną stagnację.

Oczywiście winne są tutaj łańcuchy dostaw, które dalej nie wróciły do normy sprzed początku pandemii. Podwykonawcom jak i samemu Amazonowi zaczyna powoli brakować części, produktów czy nawet dostawców.

CEO firmy, Andy Jassy, zapowiedział jednak, że konsumenci nie mają się czego obawiać. Amazon wyda miliardy dolarów na zapewnienie ciągłości dostaw w okresie świątecznym. Przyznał też, że długoterminowo nie jest to zbyt opłacalne biznesowo, ale w grę wchodzi przecież reputacja firmy. Raporty finansowe wskazują też na to, że zwyczajnie ich na to stać – zarobili ponad 100 miliardów dolarów.

Zobacz też:
Amazon kopiował w Indiach produkty innych firm
Jeff Bezos wywołał podziękowaniami bojkot Amazona
Amazon wycofuje się z drakońskiej polityki wobec pracowników

Oceń ten post