• Ostatnia modyfikacja artykułu:3 lata temu

Chociaż wirtualna antykoncepcja może brzmieć jak niezbyt zabawny żart, wygląda na to, że staje się powoli rzeczywistością. Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) w USA uznała nową aplikację za wyrób medyczny I stopnia.

Clue jest od dawna najpopularniejszą aplikacją do śledzenia cyklu w Stanach Zjednoczonych. Firma ogłosiła jednak, że dzięki zastosowaniu zaawansowanych algorytmów nauczania maszynowego może być już z powodzeniem stosowana jako forma naturalnej antykoncepcji.

Podstawowe pytanie brzmi jednak: jaka jest jej skuteczność? Niestety, porównując do tradycyjnych metod jest dość niska – wynosi jedynie 92% przy zwykłym użytkowaniu. Przy założeniu, że użytkownik nie popełni żadnego błędu jest to już 97%.

Sprawdź też jak działa lodówka na kosmetyki

Nie można więc powiedzieć, że wirtualna antykoncepcja jest tak samo skuteczna jak ta tradycyjna. Niemniej jednak, wynik nawet 92% jest bardzo imponujący jak na aplikację mobilną. Dotychczasowe podobne rozwiązania oscylowały w okolicach jedynie 75% procent. Można więc równie dobrze powiedzieć, że po prostu nie działały.

Biorąc pod uwagę niesamowicie rygorystyczne wymogi FDA, jeśli aplikacja jest zarejestrowana jako produkt medyczny musi spełniać naprawdę wysokie standardy. Używa ona algorytmów opracowanych przez Instytut Zdrowia uniwersytetu w Georgetown.

Clue przejęło dodatkowo niedawno firmę opracowującą podobną technologię – Cycle Technologies. Fuzja tych dwóch przedsiębiorstw pozwoliła na opracowanie zupełnie nowego systemu. Jak widać całkiem skutecznego.

Sama aplikacja jest darmowa i dostępna zarówno na IoS jak i Androidzie. Za nowo opracowaną funkcję trzeba już niestety zapłacić.

Niemniej, wszyscy użytkownicy powinni być świadomi, że skuteczność na poziomie 92% nie jest zbytnio bezpiecznym wynikiem. Prawidłowo używane tabletki antykoncepcyjne mają ją na poziomie ponad 99%.

Zobacz też:
AI od Chanel pomoże dobrać idealną szminkę
Google Fit umożliwia już pomiar pulsu i oddechu
Sztuczne serce Carmat utrzyma przy życiu osoby oczekujące na przeszczep

Źródło: The Verge

Oceń ten post