• Ostatnia modyfikacja artykułu:3 lata temu

Gogle VR znajdują coraz więcej bardzo interesujących zastosowań. Firma Fin stworzyła na ich podstawie pełnoprawny symulator skoków spadochronowych.

Symulacje w wirtualnej rzeczywistości stają się już od dawna coraz poważniejszą dziedziną w wielu branżach. Dzięki nim, można przeprowadzić wiele treningów w sposób nie tylko znacznie tańszy, ale co ważniejsze znacznie bezpieczniejszy. W końcu rozbicie wirtualnego samochodu nic nas nie kosztuje, prawda?

Niemniej, same gogle VR to znacznie za mało, żebyśmy mogli mówić o rzeczywistej symulacji, która będzie miała swoje przełożenie na świat rzeczywisty. Polska firma Fin postanowiła więc to nieco zmienić – stworzyli prawdziwy symulator skoków spadochronowych.

Gogle VR razem z siłownikami i wiatrakami dają niesamowicie realistyczne wrażenie

Całe urządzenie opiera się na bardzo dużej stalowej ramie, do której podczepione są 2 siłowniki. To właśnie do nich podpięta jest uprząż spadochronu identyczna jak te które znajdziemy w prawdziwych modelach. Użytkownik po wejściu nakłada gogle VR i uruchamia symulację. Całości dopełniają 4 mocne wiatraki imitujące rzeczywisty ruch powietrza.

Po uruchomieniu symulacji, możemy sterować naszym spadochronem dokładnie tak, jakbyśmy robili to w rzeczywistości, czyli dwoma sznurkami. Siłowniki zareagują wtedy błyskawicznie przesuwając nas tak, żeby odczucia były niemal identyczne z rzeczywistymi.

Zobacz: Najlepsze gogle VR – ranking

Cały system ma jedną niesamowicie ważną zaletę – pozwala przetestować się w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych czy z ograniczoną widocznością. Dzięki temu, u skoczków wyrobiona zostanie pamięć mięśniowa, która może okazać się bezcenna przy rzeczywistym skoku.

symulator

Żołnierz podczas symulacji

Mieliśmy okazję przetestować cały symulator firmy Fin na targach MSPO. Wrażenie jest po prostu niesamowite – z chwilą uruchomienia symulacji natychmiast poczułem się jakbym rzeczywiście leciał na spadochronie. Zestaw VR, nawet mimo niezbyt rzeczywistego obrazu tworzy świetne odczucia, jeśli połączymy go z brakiem gruntu pod nogami.

Po zakończeniu symulacji miły pan powiedział mi, że raczej nie przeżyłem lądowania, przede mną chyba jeszcze sporo pracy. Cóż, dobrze że mój pierwszy w życiu skok był w wirtualnej rzeczywistości.

Zobacz też:
Gogle VR Oculus Quest zaczną wyświetlać reklamy. Podziękuj Facebookowi
Acer zaprezentował SpatialLabs – obraz 3D bez zestawu VR
Apple opracowuje zupełnie nowy kontroler VR

Oceń ten post